Nie wszyscy znają Stuarta Fullera, a pytanie o groundhoppingowe blogi pozostało na twitterze bez odpowiedzi. W „Czytelni” więc pierwszy raz nie o książkach sportowych, ale o blogach właśnie. Potok linków.
W Polsce turystyka stadionowa to hobby niszowe i nic nie zapowiada, żebyśmy poszli w ślady Brytyjczyków lub Niemców. W ostatnich latach najwięcej dla polskiego groundhoppingu zrobił Radosław Rzeźnikiewicz. Stronę kartofliska.pl porzucił, ale dzięki jego filmom na YouTube i aktywności na Weszło, tysiące ludzi usłyszało o jeżdżeniu na mecze – od wiosek, po inne kontynenty. A kto jeszcze po meczingu produkuje się tekstowo?
Kogo czytać w Polsce
- Zuza Walczak, „Weź mnie na mecz”. Jedyna w Polsce aktywnie blogująca groundhopperka (bo autorka „Balu w necu” chyba już na emeryturze). Jeździ na mecze w przerwach między pisaniem doktoratu o społecznej odpowiedzialności biznesu w klubach piłkarskich. Na blogu dobre zdjęcia i jest co poczytać.
- „Tour de Football” Maćka. Na blogu o kilkunastu krajach. Wybrał się na mecz do San Marino i zobaczył tylko mgłę.
- „Wędrówki Ślimaka” na slowfoot.pl. Nieregularnie i często niemeczowo, ale kto nie chce poczytać o meczingu w Kazachstanie?
- Groundhopping Polska. Za mało tekstu i za dużo zdjęć a obecnie mocny, zimowy sen, ale w zakładkach się utrzymuje. Robi tzw. „Klub 52”.
- Dada, „Futbolowe zapiski”. Raczej stadionowo i rzadko, ale do RSS trzeba dodać. Rzadkie tematy.
- My match days. Pierwszy mecz w tym roku Benio zaliczył w Polsce w połowie stycznia. Podziwiam.
Sprawdzam, co wpada na grupę „Turystyka stadionowa” na FB. Zaglądam też na soccertrip365.com i „Stadionowego turystę”. Na tym drugim głównie stadiony, ale gdzie można zobaczyć zdjęcia z opuszczonego stadionu Fabloku Chrzanów? Wypada czekać na blogową reaktywację Rafała z „Na piłkarskim szlaku”, który głównie facebookuje. Bez bloga, ale ze świetnym kanałem na YouTube, radzi sobie Tour de Sport. Film z meczu w Nepalu? Proszę bardzo. Tylko na YouTube działa też „Polak na stadionach”.
Europa
- Stuart Fuller z „The Ball is Round” to mój nr 1. – Rety, jakie to dobre – wzdycham czytając wpisy prezesa Lewes FC. Podobnie jak ojciec, przez kilka dekad kibicował West Hamowi, stąd rewelacyjny wpis o prawdziwym pożegnaniu Boleyn Ground. Rzucił skomercjalizowaną piłkę i pięknie o tym opowiada. Jego opowieść, jak wygląda dzień meczowy prezesa Lewes, polecam każdemu, kto chce napocząć temat non-league football.
- Petyer Miles z „The Itinerant Football Watcher”. Moim zdaniem europejska czołówka. Dobre teksty i zdjęcia, ciekawe kierunki.
- Daniel i Tom z północnego Londynu, „Beautiful Game”. Jeden z autorów kibicuje Arsenalowi, drugi Tottenhamowi. Ostatnie dwie relacje to pojedynki Bridon Ropes FC – Crowborough Athletic FC oraz Tooting & Mitcham United FC – Whyteleafe FC. Chwilę wcześniej byli w portugalskim Belem.
- „The Blansko Klobása”, w poszukiwaniu piłki, piwa i idealnej kiełbasy. Oby szybko nie znalazł, bo wciąż ma o czym pisać. Głównie Czechy. Trzyma poziom.
- „Lost Boyos”. Walijscy bracia potrafią zachować równowagę między opowieścią, jak dojechać do North Turton w dystrykcie Blackburn with Darwen, jak smakowało piwo, co wywinął sędzia a na koniec dokładają dobre foty.
- „The Onion Bag”. Angielska prowincja, ale jakie widoki! Są porady, jak się zachować na meczu. Standardowa rozmowa groundhopperów wygląda tak:
– Byłeś już na Bloxwich Rangers?
– Zrobiłem wszystkie stadiony w lidze oprócz nowego stadionu Dudley Amateurs.
Wskazane jest noszenie koszulki amatorskiego klubu z Wysp, a jeśli z kontynentu, to tylko takiego, o którym nikt nie słyszał. - „Modus Hopper Random”. Polecam tabelkę przy każdym meczu. Jest rubryka „mecz w jednym zdaniu” i statystyka zwycięstw bramkarskich bluz. W liczącej blisko sto meczów bazie, autor liczy, jak często mecze wygrywają golkiperzy w bluzach w różnych kolorach (ostatnia rubryka).
- „The 94th Minute”. Walia na dobrym poziomie.
- „Up for the Cup!”. „Oglądanie pierwszych rund pucharów, jest jak docieranie do źródeł rzeki” pisze Paul. Woli te fazy Pucharu Anglii, których nie zawłaszczyła telewizja i milionerzy.
- „Pie and Mushy Peas”, nie tylko za cytat z Cruyffa na tytułowej belce. Podoba mi się ten miks, który sam staram się uprawiać. Po meczu Monaco w młodzieżowej Lidze Mistrzów jedziemy na Hadley – Hertford Town w Spartan South Midlands League.
- The Groundhopper. Północna Anglia, „w poszukiwaniu piłkarskiej duszy”.
Relacje z moich groundhopperskich wypadów do 30 krajów w tej kategorii na blogu.
Wielkie dzięki za wyróżnienie naszej małej stronki, którą tworzymy sami, non profit, dla spełnienia naszej pasji i miłości.
Pozdrawiam,
Dariusz Kimla
slowfoot.pl