
W małym Kołaczkowie przyglądałem się głazowi upamiętniającemu niemieckich żołnierzy. W Żninie zatrzymałem się w wielkiej niegdyś Cukrowni, która dziś jest hotelem. Do Tura pojechałem rowerem,…
Piłkarskie podróże i książki. Relacje z groundhopperskich wypadów oraz recenzje książek sportowych. Cruyffismo.
W małym Kołaczkowie przyglądałem się głazowi upamiętniającemu niemieckich żołnierzy. W Żninie zatrzymałem się w wielkiej niegdyś Cukrowni, która dziś jest hotelem. Do Tura pojechałem rowerem,…
Hackney Marshes. Jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc angielskiego futbolu. Duchowy dom piłki amatorskiej.
Dwa kluby z jednej dzielnicy. Historia powstania Chelsea jest najmniej romantyczną, jaką znam. Właściciel stadionu chciał zarobić, więc założył klub. Z kolei Fulham powstało dzięki szkółce niedzielnej i wikaremu, który uważał, że kopanie piłki oddalali okolicznych chłopaków od diabła.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.Żeby być na bieżąco, pamiętaj o Facebooku oraz X (twitter). To kolejny odcinek krótkich relacji z piłkarskiej…
Na piłkarskiej pustyni bez zmian. W trzech najwyższych ligach piłkarskich województwo kujawsko-pomorskie nie ma żadnego przedstawiciela. Podczas groundhoppingowych wypadów po okolicy więcej, niż o samej piłce, myślę o otoczeniu piłkarskich aren. Najlepsze stadiony to te, z których wprost z trybun po meczu można pójść na plażę.
Od Morza Północnego to tylko 500 metrów, wystarczy przejść przez pole golfowe. Brutalistyczna trybuna jest pierwszym budynkiem od brzegu. Tylko czy musi tak wiać?
W miasteczku sztangi nadeszły złote czasy, a pięciometrowy dyskobol Kolejarza powstał ze złomu. Skrótowy przegląd bliskich podróży.
Ochroniarz na stadionie z uwagą przyglądał się wszystkim przedmiotom, które kazał mi po kolei wyjąć z plecaka. Kiedy zacząłem się niecierpliwić, rzucił: „Muszę sprawdzić, czy nie wnosisz broni”.
Madryt to nie tylko Real i Atletico. Kolorytu dodają robotnicze Rayo oraz mniej rozgrzewające serca Getafe i Leganes. Po wizycie na Estadio Vicente Calderón zobaczyłem…
Spotkanie założycielskie w kawiarni, mecze w parku, a potem już poszło. Anderlecht stał się największym klubem w Belgii, a w najlepszych latach celował w zdobywanie…
Widziałem wieś, która dzięki premierowi zyskała drużynę w ekstraklasie, Stadion Narodowy z poetyckim cytatem na ścianie oraz opuszczone boisko w centrum stolicy. Do tego stadiony dwóch dużych sofijskich klubów – Lewskiego i CSKA. Nawet dwóch CSKA.
Sto lat historii bydgoskiego sportu. Jako dziecko Zbigniew Boniek oklaskiwał tutaj m.in. swojego ojca oraz największego idola, Mariana Norkowskiego. Dla wielu symbolem stadionu Polonii jest Tomasz Gollob.
Mam słabość do stadionów w leśnym otoczeniu. Wychwalałem obiekty zarówno w Luksemburgu, jak i rodzinnej okolicy. W Brukseli, spośród drużyn grających w niższych ligach, przynajmniej dwa kuby rozgrywają spotkania wśród dorodnych drzew. To RSD Jette i FC Ganshoren.
Naród dumny z własnego wkładu w nowożytną historię sportu dość szybko skorzystał z brytyjskiego wynalazku, czyli futbolu. Czołowe kluby z Aten mają po sto lat.…
Nie potrafię się zdecydować, który z kilkuset stadionów, które widziałem, oferuje najlepsze wrażenia. Jak porównać Craven Cottage, The Oval i Millerntor-Stadion? Wiem jednak, że stadion w czarnogórskim Kotorze zapewnia jeden z najlepszych widoków.
Ciekawi mnie historia Ferenca Puskása i wręcz fascynuje, jak czczony jest na Węgrzech. Na blogu pisałem już o pomniku, popiersiu, tablicy, muralu, ulicy i stadionie Ferenca Puskása. Wielki napastnik ma też swoje miejsce w Magyar Olimpiai és Sportmúzeum. Przy okazji zobaczyłem mecz na stadionie, na którym pierwsze spotkanie w historii rozegrała reprezentacja Polski.
Wojna, igrzyska, zamach. W moich skojarzeniach związanych z Sarajewem nie było futbolu. Pojechałem więc na derby.
Kiedy kilka lat temu zdecydowałem, że chcę zobaczyć wszystkie stadiony finalistów Pucharu Europy i Ligi Mistrzów, nie spodziewałem się, że ostatnim będzie ten w Reims.
Rozumiem Stendhala. Od zatrzęsienia dzieł sztuki w stolicy Toskanii zakręciło mu się w głowie. We Florencji i Bolonii podziwiałem wieże na stadionach, a w Coverciano buty Paolo Rossiego. Dałem radę. Mimo wielu wrażeń, inaczej, niż Stendhala, nie zmogła mnie gorączka.