O belgijskim miasteczku Lokeren usłyszałem jako dziecko. Geografii uczyłem się przez piłkę, więc wiedziałem, że wielki (ponoć, bo nie widziałem) piłkarz Lubański grał na belgijskiej prowincji. Nie do końca sklejało mi się to w jedną całość.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
W czasach Lubańskiego 30-tysięczne Lokeren było znane z przemysłu skórzanego. Dziś mieszkańców jest o 10 tys. więcej, ale w krótkich notkach o miasteczku wciąż można poczytać o Napoleonie, dzwonach karylion i wiosennym wyścigu kolarskiego, Omloop Het Volk. Spacer ze stacji kolejowej na stadion trwa 20 minut. Atrakcji nie dostrzegłem.
Czytaj o książce Włodzimierza Lubańskiego.
Koninklijke Sporting Club Lokeren (w 2003 roku zmieniono nazwę na Sporting) dopiero w 1974 roku po raz pierwszy awansował do ekstraklasy. Rok później do klubu trafił Włodzimierz Lubański. Po kontuzji kolana, przez którą opuścił mundial w Niemczech, jak sam opowiadał, grał na 70 proc. możliwości. Z Polakiem strzelającym po kilkanaście ligowych bramek w sezonie, drużyna zajmowała miejsca w górnej połówce tabeli. Największym sukcesem było wicemistrzostwo Belgii w sezonie 1980/81. Jego kolegą z zespołu był wtedy Grzegorz Lato. Lubański przez 7 sezonów zagrał w Lokeren 225 meczów i zdobył 97 goli.
Zobacz także: Tor w parku centrum sportowego świata
Zbudowany w 1956 roku stadion wielokrotnie modernizowano. Dziś ma ok. 12 tys. miejsc.
Zobacz także: Na stadionie, gdzie zadebiutowała Francja, dziś grają w hokeja
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Źródła też podają, że Lubański z Lokeren dotarł do ćwierćfinału Pucharu UEFA (np. https://zyciorysy.info/wlodzimierz-lubanski/).