
Dwa pomniki przed stadionem, oba intrygujące. W Hamburgu nie postawili standardowej figury strzelca sprzed kilku dekad. Zafundowali sobie pomnik masażysty i gigantyczną stopę.
Piłkarskie podróże i książki. Relacje z groundhopperskich wypadów oraz recenzje książek sportowych. Cruyffismo.
Dwa pomniki przed stadionem, oba intrygujące. W Hamburgu nie postawili standardowej figury strzelca sprzed kilku dekad. Zafundowali sobie pomnik masażysty i gigantyczną stopę.
Bilet na mecz Premier League kupiłem za 7 euro. Kwadrans po końcowym gwizdku na tym samym stadionie zaczęło się kolejne spotkanie. Poziom amatorski, ale maltańskie słońce pozwaliło zapomnieć, że w piłkę gorzej grają tylko w pięciu europejskich krajach.
Tesco zrobiło tego dnia większy obrót, niż zwykle. To ostatni duży sklep przed wejściem na stadion. Kibice w bordowych szalikach z piwem w ręku wylewają się na ulicę. W drodze na Villa Park mijam billboardy ze słynnymi zawodnikami. Chris Nicholl wspomina swój pierwszy kontrakt z klubem, któremu kibicował jego ojciec a Dennis Mortimer opowiada co czuł, gdy wznosił Puchar Europy w 1982 roku.
Znikają polskie ślady na piłkarskiej mapie Wilna. Stary stadion Žalgirisu jest już niemal rozebrany a obiekt Śmigłego już zniknął. Pierwszy z nich otwierał prezydent Ignacy Mościcki, drugi córki Józefa Piłsudskiego. Polonia Wilno, jedyny polski klub w stolicy Litwy, swój ostatni mecz rozegrał ponad dwa lata temu.
Bezrobocie, przemoc i alkohol to fundamenty Manchesteru City. Klub powstał, bo córka proboszcza i pracownicy huty chcieli coś zrobić dla miejscowych robotników. 137 lat później była parafialna drużyna należy do najbogatszych klubów na świecie.
236 widzów na meczu w Llandudno to niemalże walijska średnia. W lutowe, sobotnie popołudnie więcej osób wchodziło na Great Orme, wzgórze górujące nad kurortem. Zamiast…
Nie wszyscy znają Stuarta Fullera, a pytanie o groundhoppingowe blogi pozostało na twitterze bez odpowiedzi. W „Czytelni” więc pierwszy raz nie o książkach sportowych, ale o blogach właśnie. Potok linków.
– Ludzie w Luksemburgu lubią sport, ale sukcesów nigdy nie będzie. Sama wiem, jak to wygląda w Portugalii. Jeśli wygrywasz albo wygrywa twoja drużyna, jesteś kimś. A moi synowie mówią, że może dziś pójdą na trening, może nie. Są leniwi – usłyszałem na stadionie w Hamm od Rity.
Siadam na trybunie stadionu Benfiki. Obok hałasują bębny i powiewają flagi. Na czerwonych koszulkach piłkarzy widnieje charakterystyczny herb ze złotym orłem. – Força Benfica! – krzyczą po portugalsku kibice. O tym, że od Lizbony dzielą nas dwa tysiące kilometrów, przypomina przenikliwe zimno i zapach smażonych frytek, które je się tutaj z majonezem.
Wokół murawy w południowym Londynie mnożą się różowe szaliki i tęczowe flagi. W ciągu 5 lat frekwencja na stadionie Dulwich Hamlet wzrosła 10-krotnie. Jedno wynika z drugiego.
Stadion Olimpijski w Monachium to do dziś projekt odważny i oryginalny. 40 temu musiał wyglądać, jakby spadł z kosmosu. Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach…
Cytat „Piłka nożna powinna być sztuką” i flaga kibiców LGBT wiszą koło siebie. Dwa banery z Emirates Stadium pokazują, że pod pewnymi względami podróż na mecz do Londynu można porównać do misji na Marsa.
Cztery karne obronione przez Helmutha Duckadama dały Steaule Bukareszt Puchar Europy a mnie zaprowadziły do Rumunii.
Stadion Rapidu Bukareszt. Na trybunach siedzą kibice Rapidu. Na boisku grają piłkarze w barwach Rapidu. Ale to nie jest Rapid. Bo Rapidu już nie ma.
Unikalny Union, postenerdowskie Dynamo oraz lewicowy Babelsberg. Meczowy wypad do Berlina nie musi kończyć się na wizycie na Stadionie Olimpijskim. Więcej wpisów o moich piłkarskich…
Rumuńska piąta liga. Boisko między polem a zrujnowaną fabryką. O tym, co tu się dzieje, pisał nawet New York Times.
Centrum Kijowa, wejście na stadion Dynama. Na środku ulicy portret Michaiła Żyzniewskiego, który w tym miejscu stracił tu życie w czasie Euromajdanu. Z tyłu pomnik Walerego Łobanowskiego, najwybitniejszego ukraińskiego trenera.
– Nieźle dziś kręci ten Japoniec – dało się usłyszeć przed drugą połową meczu Stomilu. Tsubasa zakręcił tak, że na przerwę zszedł z jedną bramką,…
To była inwazja. Mecz Polska-Ukraina oglądało w Marsylii ponad 40 tys. Polaków. Atmosfera i organizacja w porządku, choć bez wątpienia w Polsce o wiele bardziej było czuć klimat wielkiej imprezy. Ale Francuzom wielkie imprezy spowszedniały. Każde pokolenie miało swoje EURO, mundial, czy igrzyska.
284. derby praskich „S” poprzedził piknik. Zabawa przy stoiskach obok Tesco, położonego naprzeciwko stadionu Slavii, trwała od samego rana. Piwo, konkursy dla kibiców, sprzedaż pamiątek, w tym książek, zbiórka na grób zasłużonego trenera. Na telebimie pokazywano stare bramki, na scenie pojawili się piłkarze sprzed lat.