Piłkarze dwóch zawodowych monachijskich klubów trenują tuż obok siebie. Żaden z nich nie może marzyć o sławie zawodników, którzy wystąpili na pobliskim stadionie. Nawet jeśli był to tylko skecz Monty Pythona.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Przy Grünwalder Straße odbył się jeden z najsłynniejszych zmyślonych meczów. Niemcy zagrali w składzie Leibniz, Kant, Hegel Schopenhauer, Schelling, Beckenbauer, Jaspers, Schlegel Wittgenstein, Nietzsche i Heidegger. Beckenbauer był wtedy małą niespodzianką. Z drugiej strony Arystoleles był w świetnej formie.
W „Meczu filozofów” ze skeczu Monty Pythona Grünwalder Stadion odgrywał rolę Stadionu Olimpijskiego. Wybudowano go w 1911 roku. TSV 1860 grało tu do 1995 a Bayern w latach 1926-1972, czyli do momentu przeprowadzki na Olympiastadion. Teraz korzystają z niego drużyny młodzieżowe obu klubów i żeński zespół TSV.
Drugoligowe TSV dzieli z Bayernem Allianz Arenę. Stadion o wiele za duży i zbyt komercyjny. Drugi zespół Monachium szuka pomysłu na siebie i na pewno nie jest nim ściganie się z gigantem i granie na ultranowoczesnym, ale trochę pozbawionym duszy obiekcie. Umowa wiąże Lwy do 2025 roku. Średnia widzów w ostatnich sezonach oscyluje wokół 20 tysięcy. Grünwalder Stadion musiałby zostać powiększony. Kiedyś mieścił 50 tys. kibiców, ale teraz tylko 12,5.
Żeby dojść do siedziby TSV 1860 wystarczy iść kwadrans Grünwalder Straße. Dochodzimy do kompleksu kilku boisk, z którego korzysta pierwszy zespół.
Kolejny spacer jest jeszcze krótszy. Pięć minut przez ciche uliczki Monachium. Z wejściem na obiekt jednego z największych klubów na świecie nie ma żadnego problemu.
Po wizycie w klubowym sklepie można zobaczyć, w jakich warunkach trenuje Bayern. Podczas mojej wizyty na boiskach ćwiczyły dzieciaki i drużyna kobiet. Jest nawet kawiarenka, w której można się napić piwa.
Przy Säbener Strasse mieszczą się też klubowe biura i siedziba akademii. W sumie jest tutaj pięć boisk, z tego dwa z podgrzewaną murawą.
Na drugim planie boisko, z którego zazwyczaj korzysta pierwszy zespół. W centrum treningowym FC Barcelony taki plac jest zupełnie ogrodzony. W Bayernie w razie potrzeby zasuwa się kilkumetrowe zasłony.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Żeby być na bieżąco, pamiętaj o Facebooku i twitterze.
3 Replies to “W Monachium trenują po sąsiedzku [Z PODRÓŻY]”