Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Jesienią 2012 obejrzałem moje drugie Gran Derbi. Cena za bilet kosmiczna, ale hymn czy eksplozja przy bramce bezcenne. Messi strzelający bramkę Casillasowi (sekundę po zrobieniu zdjęcia poniżej) to scena, którą pamięta się dekady.
Wizytę w Ciutat Esportiva Joan Gamper polecam każdemu cule. Trochę daleko, ale świadomość, że jest się w miejscu, w którym toczy się codzienne życie zespołu, jest warta godzinnej podróży metrem, potem tramwajem. Nie da się wejść tylko na ogrodzone żywopłotem boisko pierwszego zespołu.
Barca – Espanyol, Juvenil B. W miasteczku sportowym FC Barcelony mecz oglądało ok. 300 osób.
Na nowym stadionie Espanyolu w Cornella-El Prat wisi koszulka Andresa Iniesty z finału mistrzostw świata w RPA.
Na drugim końcu miasta znajduje się ośrodek treningowy Espanyolu. Metrem podróż trwa na pewno ponad godzinę. Widok masy dzieciaków trenujących w ośrodku im. Daniego Jarque jest imponujący.
San Andreu.
Wybraliśmy się na mecz Badalony w Segunda Division B. W tych jakże interesujących kasach można kupić bilety za jedyne 15 euro.
Składy zostały zaprezentowane kibicom, więc można zaczynać.
CF Badalona – L’Hospitalet. Na krzesełkach może usiąść mniej niż 10% widzów. Reszta siada na betonie.
2 Replies to “Barcelona raz jeszcze”