Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Kiedy w lipcu 2012 roku kupowałem bilet na lot do Londynu, liczyłem, że zobaczę więcej niż jedno spotkanie. Niestety pięć meczów, które brałem pod uwagę, zaplanowano na standardową angielską porę, godz. 15.00 w sobotę. Zdecydowałem się na Fulham, siedziałem niedaleko kibiców Norwich City. Upał był tak mocny, że kibice gości prosili bramkarza Fulham, żeby podzielił się wodą z bidonu. Mark Schwarzer nie odmówił.