Messiego w klubowej kawiarni starannie ogrodzono, niczym postać ze sfery sacrum. Stary stadion wygląda tak, jak sto lat temu. Czy trzeba więcej powodów, by wybrać się do Saint-Josse?
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Saint-Josse-ten-Noode to jedna z 19. brukselskich gmin. W byłej osadzie rolniczej mieszka dziś blisko 30 tys. osób. Jeszcze w latach 90. większość mieszkańców stanowili obcokrajowcy. Dziś to ponad 30 proc.
Czytaj także: Brukseli stadion pod lipami na 40 tys. osób
Dla mnie, miłośnika starych trybun, obiekt wygląda zachwycająco. Stade Georges Petre (patron był politykiem i samorządowcem) może przypominać warszawski Marymont. W najbliższych latach pięciohektatorowy kompleks ma zostać przebudowany.
Historycznie na pięknym stadionie swoje mecze rozgrywał miejscowy RCS, założony w 1915 roku. Typowa dla Belgów seria fuzji zakończyła się w XXI wieku połączeniem Royal Cercle Sportif de Saint-Josse (numer 83) z Royal Leopold, 5. najstarszym klubem w Belgii (dziś Léopold Uccle-Woluwe FC). W dzielnicy Saint-Josse powstał nowy klub, FC.
Czytaj także: Belgijski dom Włodzimierza Lubańskiego.
O co chodzi z Messim? Skoro barwy klubu przypominają kolory blaugrana, to uznano, że ołtarzyk przy wejściu dobrze wszystkim zrobi. Wystarczyło tylko lekko przerobić herb Barcelony i usunąć reklamę z koszulki.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Tubize
Jeszcze krótka wycieczka do podbrukselskiego Tubize. Z Midi, głównego dworca stolicy Belgii, pociągiem dojedziemy tu w kwadrans. Plus 10 min spaceru na stadion. W tym walońskim miasteczku mieszka 20 tys. osób. Atrakcji brak. 8-tysięczny stadion z dwiema dużymi trybunami na amatorskich meczach wygląda przygnębiająco. Piłkarskim amatorom puste rzędy krzesełek nie pomagają. Patronem obiektu jest Edmond Leburton, socjalistyczny premier Belgii z lat 70.
Czytaj także: Czym różnią się Genk i Gent.
Klub powstał w latach 20. Wielokrotnie zmieniał nazwy, barwy oraz ważny dla Belgów numer porządkowy. Najbardziej znany piłkarz, którego da się wygrzebać w klubowym archiwum to Quinton Fortune. Wpadł tutaj na kilka meczów na koniec kariery.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
One Reply to “Brukselski Messi [Z PODRÓŻY]”