O świcie wysiadam przed stadionem Leeds United AFC. Trzyliterowy skrót to nie przypadek. Ma go w swojej nazwie wiele piłkarskich klubów z West Yorkshire. Z powodu popularności rugby league drużynom, które piłką grały tylko nogami, a nie kopały i rzucały, dodawano AFC (Association Football Club), a nie samo FC, jak w reszcie kraju.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
44 dni pracy Briana Clougha w Leeds w 1974 roku to jedna z najbardziej znanych historii angielskiej piłki. Jej sfabularyzowana wersja została zekranizowana. Ci, którzy znali Clougha, twierdzą, że w „Damned Utd” pokazano jego karykaturę. Faktem jest jednak, że na pierwszym treningu w Leeds, na bocznym boisku, gdzie teraz jest parking, Clough od razu postawił się na przegranej pozycji. – Wszystkie medale i puchary, które zdobyliście, możecie wrzucić do kosza. Bo zdobyliście je oszukując – mówił patrząc w oczy reprezentantom Anglii i Szkocji. Leeds Dona Reviego zdominowało angielską piłkę. Clough jako trener Derby, mówił w telewizji o „Dirty Leeds” (brudnym Leeds), domagał się zdegradowania klubu do drugiej ligi. Za faule, nurkowanie i otaczanie sędziego po każdej kontrowersyjnej sytuacji. – Wykłócanie się, presja na arbitra, to oszustwo – tłumaczył. Jego drużyny rzadko faulowały. Proponował, żeby za ostrą grę karać także trenerów. – Gdyby Alex Ferguson miał płacić za kartki swoich zawodników, to z jego podejściem do pieniędzy, Manchester nie łapałby żadnych kar – mówił po latach.
Futbol Clougha był czysty, przynajmniej na boisku, bo zarzucano mu machlojki przy transferach. Jego drużyna miała grać „dywanowy futbol” atrakcyjny i z piłką na ziemi. Po półtora miesiąca w Leeds, gdy mieli go dość nie tylko piłkarze, ale i prezesi, a drużyna zaliczyła najgorszy start sezonu od 20 lat, został zwolniony. Tego samego dnia w telewizyjnym studiu starł się z Donem Reviem. Szczera i ostra momentami dyskusja zwolnionego właśnie Clougha i jego poprzednika, ówczesnego selekcjonera, pokazuje, jak bardzo zmieniła się telewizja. Dziś trenerzy nie pozwoliliby sobie na tak otwartą konfrontację.
Elland Road to ulica na obrzeżach miasta. Gęstą zabudowę widać dopiero w oddali, na szczycie wzgórza. Przed pomnikiem Billy’ego Bremnera leżą kwiaty. W oczy rzucają się te ułożone w napis „Dad”. Sylwetka piłkarza, który zagrał ponad pół tysiąca meczów dla Leeds, obrócona jest tyłem do stadionu przy Elland Road. Kilkadziesiąt jardów dalej upamiętniono trenera z którym pracował 13 lat i wygrywał mistrzostwa oraz puchar Anglii. Don Revie z uśmiechem patrzy na stadion, gdzie odnosił największe sukcesy. Po odejściu z Leeds szczęśliwy już nie był. Jego kadencja z reprezentacją Anglii okazała się porażką, potem prowadził już tylko zespoły z Bliskiego Wschodu.
Elland Road to jeden z tych stadionów, gdzie na piwo przed meczem można pójść do tego samego pubu, gdzie spotykano się w XIX wieku. Wystarczy przejść na drugą stronę ulicy, do pubu Old Peacock. Na ścianach eleganckiego lokalu wiszą stare zdjęcia, bilety i programy z meczów. Przyszedłem za wcześnie, jest jeszcze zamknięte. – Jeśli interesuje cię futbol, to może przyjdziesz na nasze spotkanie z Normanem Hunterem? – zagaduje mnie kręcący się przy wejściu pracownik. Przyznaję się, że nic mi to nazwisko nie mówi. – Powinieneś przyjść tym bardziej – słyszę w odpowiedzi. Hunter zagrał dla Leeds 540 meczów. Wystąpił na Wembley przeciwko Polsce w 1973 roku. To jemu piłkę odebrał Grzegorz Lato, by po chwili podać do Domarskiego. – Nigdy nie zapomniałem o moim błędzie. Nie pozwolono mi na to. Ilekroć graliśmy z Leeds na wyjeździe, kibice wracali do tego meczu. Zajęło mi wiele czasu, żeby to wszystko przetrawić – wspominał po latach.
Angielski obrońca grał z Leeds w europejskich pucharach. Dostał czerwoną kartkę w finale Pucharu Zdobywców Pucharów w 1973 roku. Anglicy są do dziś przekonani, że grecki sędzia nie podyktował przeciwko Milanowi trzech rzutów karnych. Leeds finał przegrało, a sędzia został później dożywotnio zdyskwalifikowany za ustawianie meczów. „Daily Telegraph” pisał o kradzieży w blasku reflektorów. Dwa lata później Leeds przegrało Puchar Europy. W angielskich wspomnieniach wersja jest jedna – znów były karne, nieuznane bramki. Wygrał Bayern, bo federacja z kontynentu chciała ukarać Anglików.
Hunter o swojej karierze opowie w pubie, od którego zaczęła się piłkarska historia Leeds. Pierwsza nazwa stadionu to The Old Peacock Ground. A sam Hunter należy dziś do najsłynniejszych Pawi w historii.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Żeby być na bieżąco, pamiętaj o Facebooku i twitterze.
One Reply to “Leeds. U Starego Pawia [Z PODRÓŻY]”