Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
W indeksie 1000-stronicowej książki o historii futbolu „The Ball is Round” Słowenia powinna być między Slovanem Bratysława a slow motion. Autor uznał jednak, że w dwumilionowym kraju nie doszło do ważnego dla piłkarskiego wydarzenia. Słoweńcom musza więc wystarczyć mecze z widokami na Alpy Kamnickie.
Kranj, czwarte pod względem wielkości miasto w Słowenii ma zaledwie 50 tys. mieszkańców. NK Triglav Kranj ma ładny stadion na obrzeżach. Największą zaletą jest widok.
W takich warunkach i przy takiej frekwencji gra słoweńska ekstraklasa, czyli , czyli prva slovenska nogometna liga. Na boski znany z polskiej ligi Rok Elsner. Wszystko, co ładne, poza zieloną murawą.
Ilirija
Po meczu w Kranji wróciłem do Lublany. Ilirija 1911 to najstarszy piłkarski klub w Słowenii. Piłka dotarła tutaj z Wiednia. Areną pierwszego meczu był park Tivoli, do dziś największy park w Lublanie. Klub zdobywał kolejne mistrzostwa Słowenii, rozgrywane w ramach Królestwa Jugosławii. Dziś Ilirija gra w słoweńskiej drugiej lidze. W porównaniu do Polski atmosfera jak kilka poziomów niżej, choć klubowy bar na poziomie.
Stadion Stožice
Podążając na kolejne stadiony zazwyczaj z odległości kilkuset metrów odkładam mapę i idę w kierunku widocznych z oddali reflektorów. Stadion Stožice znajduje się w niecce i nawet z bliska nie widać, że niezidentyfikowany obiekt, to sportowa arena. Grają tutaj Olimpija Lublana i reprezentacja Słowenii. Pojemność spora – 16 tys. krzesełek, więc obiekt zazwyczaj jest niewypełniony.
Obiekt powstawał w bólach. Razem z położoną tuż obok halą został otwarty w 2010 roku. Elementem kompleksu miała być galeria handlowa, ale skończyło się jak we Wrocławiu – sklepów na razie nie ma.
Stadion Bežigrad
W latach 60. i 70. Olimpija grała w jugosłowiańskiej ekstraklasie. Słoweńcy rywalizowali więc z takimi firmami, jak Crvena Zvezda i Partizan Belgrad, Dynamo Zagrzeb, czy Hajduk Split.
Stadion Bežigrad przypomina inny porzucony obiekt w centrum miasta, w Kiszyniowie. Obiekt w Lublanie zamknięto 10 lat temu. Niewiele z niego zostało, ale historię ma długą. Korzystało z niego m.in. założone na Morawach towarzystwo gimnastyczne Orel (Orzeł). To organizacja, która wpłynęła na rozwój sportu podobnie jak znany nam Sokół. Główna różnica polegała na tym, że Orel był strukturą katolicką. Po wojnie, przez 60 lat, grali tutaj piłkarze głównego zespołu w mieście, Olimpiji Lublana. Dziś, z całego obiektu, zachował się tylko charakterystyczny główny budynek z czterema kolumnami.
Dla Olimpiji pierwsze lata po uzyskaniu niepodległości to rywalizacja z Mariborem. W 2005 roku klub zbankrutował. Nowy twór, NK Bežigrad a dziś NK Olimpija Ljubljana, stał się kontynuatorem tradycji. Drużyna zaczęła od 5. ligi. Pierwszy poważny puchar zdobyła po siedmiu latach. W ubiegłym sezonie zdobyła dublet.
Domžale
Trzeci i ostatni mecz w Słowenii. Tym razem 20 minut jazdy autobusem z dworca w Lublanie. Senna atmosfera na dość typowym stadionie. Miejscowi, jak zwykle w tej części Europy, na trybunach palą na potęgę.
Lublana niepiłkarsko
W przewodnikach przeczytamy, jak z Lublany dojechać jeziora Bled, czy słynnej jaskini Postojna. 300-tysięczna Lublana ma ładne centrum, ale jeden dzień na zwiedzanie to aż nadto. Najciekawsza jest Metelkova.
Po uzyskaniu niepodległości z terenu niedaleko dworca kolejowego i centrum miasta wyniosła się jugosłowiańska armia. Przejęli go squatersi. Dziś Autonomiczne Centrum Kultury Miasto Metelkova to unikalne miejsce pełne kolorych instalacji i murali. Świetne miejsce, by zobaczyć kameralny koncert, wystawę albo aby napić się piwa.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Żeby być na bieżąco, pamiętaj o Facebooku i twitterze.