Za chwilę pierwszy gwizdek, czyli za 35 sekund będzie drugi, po bramce.
Tylko dwa mecze trwała europejska przygoda Zawiszy. UEFA mecze Pucharu Intertoto z 1993 roku traktuje jako towarzyskie, więc czwartkowy mecz z Zulte Waregem był pierwszym w historii pucharowym spotkaniem Zawiszy u siebie. Wstydu nie było, ale rywale grali o klasę lepiej. Choć Piotr Petasz ma świetnie ułożoną lewą nogę, to rywale mijają go zbyt łatwo. Zdarza się to w Ekstraklasie, więc co zrozumiałe, z Zulte Waregem było gorzej. Szans na dogonienie ganiających po jego stronie boiska Yarauby Cissako i Ibrahima Conte nie miał żadnych. Szybcy jak wiatr piłkarze siali spustoszenie w szeregach Zawiszy. Byli nie tylko fizycznie sprawniejsi, ale górowali techniką – piłki po przyjęciu nie musieli poprawiać, grali w pierwsze tempo i to w miejsce, gdzie wybiegał kolega. Dość powiedzieć, że dwóch piłkarzy Zulte Waregem odpoczywa po grze na mundialu.
Zespół kameralnego klubu z Flandrii Zachodniej skupia się na ataku. Młodziutki skład, 4-3-3 i szybka wymiana piłki. Na strzelenie pierwszego gola Belgowie potrzebowali 35 sekund. – Ludzie, którzy mnie znają, wiedzą, że nawet gdy mój zespół strzeli bramkę w pierwszej minucie, moja drużyna nie może na tym poprzestać. Wymagam kolejnej bramki i jeszcze następnej – mówił po meczu Francky Dury, który wypromował w Zulte wielu młodych piłkarzy. Nie przesadzał.
Do Zawiszy pretensje mieć trudno, bo spośród polskich zespołów losowanie w pucharach bydgoszczanie mieli najmniej korzystne. Piotr Petasz strzelił bramkę, swoje okazje mieli też Luis Carlos i Kadu. Trener Jorge Paixao został po meczu zapytany, czy drużynie zabrakło jakości. – Co to znaczy jakość? – dopytywał pełniącego rolę tłumacza Hermesa. – Mamy taką jakość, jaką mamy, i jesteśmy z niej zadowoleni. Jest wielka różnica w budżetach między Zawiszą a Zulte Waregem. Jak ma się dużo pieniędzy, to można kupić porsche. A można też kupić inne auto i pojechać sprytniej i być szybszym. Ale przewaga finansowa ma przełożenie na wyniki. Można mówić o trzech rodzajach jakości w piłce – technicznej, taktycznej, która może być ważniejsza, i mentalnej, którą my dziś mieliśmy. – tłumaczył. Pozostaje dodać, że różnica w jakości technicznej i taktycznej była zauważalna. Belgowie ściągają wyróżniających się nastolatków z miejscowych szkółek a Zawisza piłkarzy z II ligi portugalskiej (co pozwala na osiąganie dobrych wyników w polskiej lidze). Oba kluby mają budżety w wysokości 10 mln. Zawisza w złotówkach, Zulte Waregem w euro.
Na każde pytanie na konferencji prasowej Paixao odpowiadał długo i cierpliwie. W Portugalii jego kontakty z dziennikarzami były trudne. W Bydgoszczy na razie jest uśmiechnięty i skupiony. W czwartek ogłosił, że nawet po błędzie w meczu w Waregem Grzegorz Sandomierski jest najlepszym bramkarzem na świecie. Drugi jest Andrzej Witan. Po meczu z Koroną w jednym rzędzie wymienił Luisa Carlosa, Bernardo Vasconcelosa oraz Damiana Ciechanowskiego i Macieja Konę, jako piłkarzy, którzy są w pierwszej drużynie, gdzie jak mówi, nie ma podziału na pierwszy skład i rezerwowych.
Grupa kibiców z Belgii, która jak informuje klub, zgodnie z przepisami musiała zająć miejsce w tzw. klatce.
Z czterogwiazdkowego hotelu Belgowie zostali więc przetransportowani do zamkniętego sektora za wysokim płotem na łuku stadionu. Zdjęcie sprzed meczu.