Stadion Rapidu Bukareszt. Na trybunach siedzą kibice Rapidu. Na boisku grają piłkarze w barwach Rapidu. Ale to nie jest Rapid. Bo Rapidu już nie ma.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Trzykrotny mistrz Rumunii i 13-krotny zdobywca pucharu, w tym roku zbankrutował. Po serii właścicielskich zmian, pierwsze tąpnięcie nastąpiło w 2012 roku. Zimą odeszło 16 piłkarzy. Ostatni sezon Rapid spędził w II lidze, którą wygrał. Mimo awansu, klubu nie dopuszczono do ekstraklasy. Ogłoszono upadłość, klub pogrążyły niespłacone długi w wysokości 4 mln euro, z czego połowa to zaległe podatki.
W miejsce Rapidu powstało kilka klubów, które Rapidem chciałyby być. Jednym z nich jest Miscarea CFR, klub z 5. ligi. Według zaangażowanych w projekt kibiców Rapidu, nowy zespół ma być powrotem do korzeni – środowiska kolejarzy. CFR, czyli Căile Ferate Române, to rumuński odpowiednik PKP. Trenerem został były napastnik Rapidu Vasile Caciureac. Z rezerwami Progresulu Spartaca gospodarze grali bez żadnego herbu na koszulkach. Na boisku działo się niewiele ciekawego, ale sam stadion jest fenomenalny. Kiedy otwierano go w 1939 roku, zasługiwał na miano „małego Highbury”. W Polsce chyba nie było stadionu, gdzie kibice siedzieliby tak blisko boiska. Dziś stadion mogłoby wejść 20 tys. osób, ale ze względów bezpieczeństwa pojemność ograniczono do 11 tys. Całość wygląda tak, że trudno uwierzyć, że 4 lata temu Rumuni grali tutaj oficjalny mecz z Bośnią. Widoczność świetna, klimat bez zarzutu.
– Godzinna jazda pociągiem, do rodziny dziewczyny kosztuje mnie z Berlina 20 euro – mówił mi spotkany groundhopper z Niemiec. Za lot Ryanairem do Rumunii zapłacił 9. – Za miesiąc wracam tutaj znowu. Mam już bilety – cieszył się. W krótkiej rozmowie poruszyliśmy temat polskich trybun całkowicie zdominowanych przez prawicę, sytuację Zawiszy Bydgoszcz (debiut w 8. klasie był gościom znany) i doskonałą jakość 90minut.pl.
Jak wiele klubów we wschodniej części Europy, Rapid założyli kolejarze. Stadion znajduje się niedaleko największego w Rumunii węzła kolejowego i stacji Gara de Nord.
To drugi wpis z wypadu do Rumunii. Czytaj też o braterstwie z jednorękim bramkarzem.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.