Meczing w Macedonii, frekwencja 0,5% [Z PODRÓŻY]

FK Shkupi (Korzo Prilep) – Tiveria 3:0, 29.03.2014, Stadion Čair, 2. MFL (II liga), mecz bez udziału publiczności.

Do Macedonii prowadzi kilka popularnych dróg – przez Eindhoven, Malmö, Dortmund i Sztokholm. Mowa oczywiście o drogach lotniczych, składanych lotach tanich linii. Z Gdańska przez Szwecję Wizzairem można polecieć do Macedonii za 200 zł. W moim samolocie takiej kombinacji wypróbowało przynajmniej 30 osób.

Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.

Macedonia była 15. krajem, w którym obejrzałem mecz piłkarski, ale przygotowania do wyjazdu szły dość opornie. Większość klubów nie posiada działających stron internetowych. Terminarz meczów pojawił się na dwa dni przed kolejką i to ukryty, na podstronie z obsadą sędziowską. Wszystko tylko cyrylicą, co też nie pomagało.

Nie znalazłem nawet dobrego schematu komunikacji miejskiej, a o interaktywnej mapie w rodzaju jakdojade.pl nie ma mowy. W google maps nie ma autobusów, ani Street View. Na miejscu okazało się, że poza centrum miasta brakuje też tabliczek z nazwami ulic, a na przystankach autobusowych nie ma żadnych informacji, nawet jaka linia się przy nich zatrzymuje. Reasumując, Macedonia to świetny kierunek, odświeżający. Z piłką tam jednak słabo.

Zainteresowanie futbolem w Macedonii jest marne, ale bez problemu można obstawić mecz Zawiszy Bydgoszcz a nawet hit w Stróżach.
Vardar – Napredok 6:0, 30.03.2014, Philip II Arena, 1. MFL (I liga)

Na mecz Vardaru przyszło 200 osób. Nie było to żaden bojkot. Właśnie tylu kibiców pojawia się na meczu najlepszego macedońskiego klubu, gdy ten gra ze słabym rywalem. Vardar, podobnie jak stołeczny Rabotnicki, swoje mecze gra na stadionie narodowym, Arenie Filipa II. Obiekt ma 36 tys. miejsc. Na mecz z Napredokiem przyszło mniej niż 200 osób, więc wypełnienie stadionu wyniosło 0,5%. To chyba mój osobisty rekord.

Tunel na stadionie Filipa II.

Treningowe boisko Melalurga. W tle góra Wodno, na jej szczycie (1066 m n.p.m., 300 metrów powyżej miasta) Krzyż Milenijny, wybudowany w 2002 roku. Krzyż ma 60 metrów wysokości i nocą jest bardzo mocno podświetlony. Szczyt góry widoczny jest z niemal całego miasta, więc krzyż pomaga w orientacji w terenie.

FK Skopje – Rufeja 3:0, 29.03.2014, Železarnica, 2. MFL (II liga)

FK Skopje to mały klub, który przed pod inną nazwą przed II wojną światową należał do najlepszych w Macedonii (wtedy części Królestwa Jugosławii). Mecze gra na stadionie Metalurga.

Shkupi to albańska nazwa stolicy Macedonii, a FC Shkupi to klub albańskiej mniejszości. Jak zrozumiałem z dość zagmatwanej historii, klub powstał w 2012 roku z połączenia FC Albarsa i FK Sloga Jugomagnat. Potem była jeszcze jedna fuzja, z Korzo Prilep i pod taką nazwą drużyna widnieje w tabeli macedońskiej II ligi.

– No tickets, no fans. Stadium closed – usłyszałem próbując kupić bilet na mecz Shkupi. Ostatecznie pomogła legitymacja prasowa. Stadion został zamknięty po burdzie na jednym z ostatnich meczów. Kibicom to chyba nie przeszkadzało, bo prowadzili doping z dachu pobliskiego budynku.

Na ten mecz trafiłem zupełnie przypadkiem (co przydarzyło mi się już kiedyś np. w Belgradzie). Niedaleko hali Borisa Trajkowskiego grali kadeci Vardaru i Shkendiji.

Chciałem w Skopje zobaczyć mecz piłki ręcznej, ale oba zespoły grały wyjazdowe mecze fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Udało mi się natomiast wybrać na mecz koszykówki. W lidze adriatyckiej MZT Skopje Aerodrom grał z Radničkim. Mecz w narodowej hali Borisa Trajkowskiego (nie mylić ze stadionem imienia tego polityka oraz ulicą) obejrzało ponad 5 tys. kibiców. Najlepszy doping na meczu koszykówki, na jakim byłem.

One Reply to “Meczing w Macedonii, frekwencja 0,5% [Z PODRÓŻY]”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *