Rozumiem Stendhala. Od zatrzęsienia dzieł sztuki w stolicy Toskanii zakręciło mu się w głowie. We Florencji i Bolonii podziwiałem wieże na stadionach, a w Coverciano buty Paolo Rossiego. Dałem radę. Mimo wielu wrażeń, inaczej, niż Stendhala, nie zmogła mnie gorączka.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
W średniowieczu Florencja należała do najbogatszych miast w Europie. Nazywano ją „Atenami wieków średnich”, tutaj też narodził się renesans. Swoje arcydzieła tworzyli tu m.in. Dante Alighieri, Francesco Petrarca czy Niccolò Machiavelli. Biorąc pod uwagę wielkość miasta, jest tu największe zagęszczenie dzieł sztuki na świecie. To z Florencją związana jest nazwa zaburzenia spowodowanego natłokiem arcydzieł i zabytków. Syndrom Stendhala może przejawiać się przyspieszonym biciem serca i dezorientacją. W 1817 roku francuski pisarz Stendhal zwiedził galerię Uffizi, odwiedził grób Dantego i zobaczył „Dawida” Michała Anioła. W efekcie kilka dni spędził w łóżku.
Zobacz także: San Marino, najgorsza liga w Europie [Z PODRÓŻY]
Loggia dei Lanzi na Piazza della Signoria we Florencji. Lwy Medyceuszy, które powstały w II wieku, od XVII wieku zaczęto kopiować, a nowe wersje pojawiły się w kilkunastu krajach zdobiąc m.in. mosty oraz wejścia do reprezentacyjnych budynków.
Zobacz także: Bajkowe krajobrazy Como i Lugano
Pisząc o Florencji, trzeba wspomnieć o calcio Fiorentino (także „calcio storico”). To średniowieczna gra, którą dziś umieścilibyśmy między piłką nożną i rugby. Rywalizacja, narodziła się na Piazza Santa Croce. W calcio Fiorentino grali m.in. papieże z XV i XVI wieku: Klemens VII, Leon XI i Urban VIII. W dzisiejszej, rekonstrukcyjnej wersji, mecze rozgrywane są na piasku, drużyny mają po 27 zawodników. Dozwolone są uderzenia, kopnięcia, trzymania czy duszenia. Bliżej tu do ulicznej bójki, niż piłkarskiego spektaklu.
Fiorentina to klub, który zajmuje 5. miejsce pod względem liczby sezonów w Serie A. W 1957 roku drużyna do finału Pucharu Europy. W drugiej edycji rozgrywek Real Madryt obronił tytuł, na swoim stadionie wygrywając 2:0. Włosi mają na koncie europejskie trofeum – Puchar Zdobywców Pucharów z 1961 roku.
Zobacz także: Na meczu klubu numer 1
W latach 90. idolem Florencji był Gabriel Batistuta, ale w tej dekadzie poważnych nazwisk przewinęło się przez klub całkiem sporo. Na tej liście są m.in. Rui Costa, Brian Laudrup, Dunga i Stefan Effenberg. Na ławce siedzieli Claudio Ranieri i Giovanni Trapattoni. W 2002 roku klub ogłosił upadłość. Nowy klub zaczął rozgrywki w Serie C, na czwartym poziomie. Jedynym zawodnikiem, który pozostał w zespole był 36-letni Angelo Di Livio. Jeden awans udało się załatwić poza boiskiem, więc w 2004 roku Viola znów była w elicie.
Zobacz także: Piłka rodziła się na tym okrągłym stadionie [Z PODRÓŻY]
Architekt Pier Luigi Nervi ma w CV m.in. wieżowiec Pirelli w Mediolanie oraz Palazzo dello Sport w Rzymie. Stadion we Florencji był jednym z jego pierwszych dużych projektów. Pierwszym patronem obiektu otwartego w 1931 roku był Giovanni Berta, faszystowski milicjant. Od 1991 roku nazwa upamiętnia Artemio Franchiego, działacza klubu i szefa włoskiej federacji piłkarskiej.
Zobacz także: Stadion, na którym zaczęła się wojna [Z PODRÓŻY]
W kształcie stadionu przypominającym literę D niektórzy doszukiwali się nawiązania do słów Dux lub Duce i hołdu dla Mussoliniego. Architekci tłumaczyli, że chodziło o wyeksponowanie głównej trybuny.
Tuż po otwarciu Hugo Meisl stwierdził, że zarówno pod względem estetycznym, jak i funkcjonalnym, to najlepszy stadion na świecie. Rekordowa frekwencja, na meczu Włochy – Anglia w 1952 roku, to 95 tys. osób. Rozgrywano tu m.in. mecze MŚ 1934, IO 1960, ME 1968 oraz MŚ 1990. Na liście wydarzeń, które odbyły się na stadionie, od mszy, przez pokazy i koncerty, na dłużej zatrzymałem się przy „Spaghetti Bowl”. W 1945 roku drużyny dwóch jednostek amerykańskiej armii zagrały w meczu futbolu amerykańskiego. 1 stycznia, a więc wciąż w trakcie wojny, mecz obejrzało 25 tys. osób.
Zobacz także: Drugi po Robin Hoodzie [Z PODRÓŻY]
Bolonia
Miasto słynie z obronnych, kamiennych wież, które masowo stawiano w XII i XIII wieku. Co ciekawe, stawiały je bogate rodziny, które chciały czuć się bezpiecznie w niepewnych czasach. Budowa 60-metrowych konstrukcji zajmowała do 10 lat. Do dziś zachowało się ok. 20 wież.
Zobacz także: Zimny, środowy wieczór w Stoke [Z PODRÓŻY]
Austriak Emilio Arnstein zainteresował się piłką na uniwersytetach w Pradze i Wiedniu. W Trieście założył klub Black Star. Krótko po przeprowadzce do Bolonii, w 1909, z pomocą kilku bogatych mieszkańców, założył Bologna Football Club. Sukcesy nadeszły szybko, a do 1939 roku drużyna pięć razy zdobywała scudetto. Dziś, w historycznej tabeli Serie A Bologna zajmuje 9 miejsce.
W XI wieku w Bolonii założono uczelnię uznawaną za pierwszy uniwersytet. Dziś często wygrywa europejskie rankingi. To nie koniec doniosłych osiągnięć. To tutaj wymyślono nie tylko spaghetti bolognese, ale także tortellini.
Podczas otwarcia Stadio Littoriale wszystkie oczy były skierowane na Benito Mussoliniego. Na obiekt wjechał na koniu. Tego samego dnia wodza chciał zastrzelić 15-letni anarchista. Chybił, a zamach przepłacił życiem.
7 lat po otwarciu, w 1934 roku, Stadio Littoriale był areną mundialu. Dzisiejszy patron, Renato Dall’Ara, przez 30 lat był prezesem klubu.
Zobacz także: Piłka z soli i inne atrakcje Kujaw i Pomorza
Obiekt przebudowano przed mistrzostwami świata w 1990 roku. To tutaj reprezentacja San Marino w 1993 roku, po 8,3 sekundach meczu, prowadziła z Anglią 1:0. Mecz skończył się wynikiem 1:7.
Zobacz także: Wisła w mieście trzech kultur
Zobacz także: Birmingham. Piłkarskie piękno brzydkiego miasta
Coverciano
Decyzja o budowie ośrodka treningowego reprezentacji zapadła w 1952 roku. Dziś z Il Centro Tecnico Federale di Coverciano korzysta 19 drużyn, także żeńskich. Kursy i szkolenia dla trenerów, dyrektorów sportowych itd. nazywane są Università del calcio, Uniwersytetem Futbolu.
Zobacz także: Najlepsze piłkarskie muzea [Z PODRÓŻY]
Zobacz także: Stadion finału mundialu, dziś piąta liga [Z PODRÓŻY]
Na miejscu federacja ma do dyspozycji 4 pełnowymiarowe boiska (w tym jedno ze sztuczną murawą), kilka mniejszych placów do gry, siłownia, basen, korty, sale konferencyjne, audytoria na 200 miejsc, hotel, biblioteka.
W Museo del Calcio są zarówno pokoje poświęcone triumfom na mundialach, jak i katastrofie lotniczej na wzgórzu Superga.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.