Gwardziści mimo woli [CZYTELNIA]

Stadion Polonii Bydgoszcz
Stadion Polonii Bydgoszcz

Tytuł: Gwardziści. Sport Milicji i Bezpieki w Bydgoszczy w latach 1945-1990. Historie wybrane
Autor: Sławomir Wojciechowski
Wydawnictwo:  -, Bydgoszcz 2023

Historia gwardyjskich klubów wydaje się prosta. W PRL garściami czerpały z przywilejów władzy. Budowały przewagę łamiąc wszelkie zasady. A co jeśli wysoko postawieni milicjanci i SB-ecy postanowili przejąć klub z tradycjami? Tak się stało w Bydgoszczy. Polonia Bydgoszcz została klubem gwardyjskim na siłę, z zerwaniem przedwojennej tradycji. 

Więcej recenzji książek sportowych na blogu w tej kategorii.

Kilka lat temu na blogu zachwalałem książkę Sławomira Wojciechowskiego “Zapomniane pokolenie. Polonia Bydgoszcz 1920-1949”. W kolejnym tomie (znów wydanym w self-publishingu) autor odkrył kolejne karty historii klubu ze Sportowej. 

Tym razem zaczynamy od roku 1944 i zbyt długich niestety, życiorysów ludzi, którzy na bagnetach przynieśli nowy ustrój. Koleje losu “moskiewskich pachołków” instalujących nad Wisłą nowy system, są zbyt obszerne i zamiast jak chciałby autor, dawać niezbędne tło, nużą. 

Patriotyczna Polonia przed II wojną światową była największym klubem w Bydgoszczy, wspierała go lokalna elita. Piłkarze walczyli o ekstraklasę, Klemens Biniakowski zdobył mistrzostwo Polskie w biegu na 400 metrów i pojechał na igrzyska, kolarz Feliks Więcek wygrał Tour de Pologne. Po wojnie nie doszło do pełnej reaktywacji. Stalinowskie szykany stosowano m.in. wobec wspierających klub przedsiębiorców i starych polonistów. Gdy polski sport przeorganizowano na wzór sowiecki, doszło do samorozwiązania i przekazania majątku na rzecz MKS Gwardia – organizacji pod władzą resortu Spraw Wewnętrznych, utworzonej na bazie KS Partyzant (klub Milicji Obywatelskiej) i innych podmiotów. Część zawodników przeszła do nowych struktur, inni odeszli. 

W latach 1949–1956 Polonia oficjalnie nie istniała. Nazwa wróciła w 1957 roku, ale klub pozostawał w pełni gwardyjski. Barwy, historię i tradycję formowano zgodnie z socjalistycznym wzorcem. Wojciechowski dowodzi, milicyjna Polonia nie miała w sobie nic z ducha “Zapomnianego pokolenia”. Zresztą, zgodnie z gwardyjskimi wymogami, większość członków klubu stanowili mundurowi z MO i SB. Kiedy w 1954 roku piłkarska Polonia grała pierwszy, historyczny mecz w ówczesnej I lidze z AKS-em Chorzów, w jej składzie był tylko jeden wychowanek. Nawet lokalna prasa pisała, że to klub na glinianych nogach, “z trzema sekcjami w ekstraklasie, bez własnego narybku”.

Jest tu trochę znanych historii z różnych sekcji – o piłkarzu Marianie Norkowskim nieformalnie wypożyczonym do Gwardii Warszawa; o Kanadyjczykach, którzy uświetnili otwarcie bydgoskiego lodowiska oraz o żużlowcu Bolesławie Prochu i jego “ucieczce” do Niemiec. Finałem ciekawej opowieści jest opis bankructwa klubu w 2003 roku. Poszczególne sekcje kontynuowały działalność na własny rachunek, część klubowej infrastruktury trafiła w inne ręce, m.in. uczelni. Wojciechowski nie kryje żalu, że ówczesne władze miasta nie tylko nie pomogły Polonii, ale jego zdaniem, inspirowały upadek najbardziej zasłużonego klubu w mieście.

Więcej recenzji książek sportowych na blogu w tej kategorii.

Gwardziści - okładka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *