Club de Fútbol Barceloneta. Boisko między Parlamentem Katalonii i plażą. Wciśnięte między wieżę ciśnień i szklany biurowiec, w dzielnicy, do której turyści wybierają się, by spróbować owoców morza.
Przy okazji ostatniej wizyty w Barcelonie pisałem o węgierskim barze, wyborach w Katalonii oraz hokeistach na wrotkach. Wcześniej m.in. o poprzednich stadionach FC Barcelony i Espanyolu oraz meczu w Badalonie.
Barceloneta była dzielnicą rybaków i marynarzy. Industrializacja dotarła tu w XIX wieku, ale wciąż był to rejon cieszący się złą sławą. Zmiany przyniosły inwestycje związane z Igrzyskami Olimpijskimi w 1992 roku. Teraz to po Rambli główne miejsce, w którym tłumy turystów chcą spróbować owoców morza. Sporo tu jachtów i nocnych klubów. Jedna z głównych atrakcji to Złota Ryba, instalacja Franka Gehry’ego.
Muzeum Barcelonety, malutkiego klubu, to jedna sala. Stuletnia tradycja dzielnicowego klubu wciśniętego między wieżę ciśnień i biurowiec musi się podobać.
W zeszłym roku Barceloneta spadła z trzeciej do czwartej ligi katalońskiej, czyli na ósmy poziom ligowej piramidy. Klub czerpie zyski z wynajmu sztucznej murawy, która jest użytkiwana niemal bez przerwy.
`
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii a o Hiszpanii tutaj.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii a o Hiszpanii tutaj.