Stefan Szczepłek idzie na mecz [RECENZJA]

Tytuł: Warszawa idzie na mecz. Tom I i tom II
Autor: Stefan Szczepłek
Wydawnictwo:  Skarpa Warszawska; 2022 (tom I), 2023 (tom II)

Wbrew tytułowi, to nie cała stolica wybrała się na mecz, ale Stefan Szczepłek. Dwutomowa, sentymentalna podróż wiedzie przez warszawskie areny sportowe, mieszkania znajomych, dawne redakcje i inne znajome kąty. Wspomnienia o bohaterach, którzy zapisali się w pamięci autora to osobista opowieść, która ma swój urok.

Książki w księgarni Sendsport o 10% taniej.

W połowie XIX wieku pod względem sportowym Warszawa była zacofana nie tylko w porównaniu do światowego lidera, czyli Wielkiej Brytanii. Dalej w rozwoju piłki nożnej, wioślarstwa czy gimnastyki były też ośrodki z zaborów pruskiego i austriackiego. W największym mieście ówczesnego Priwinslinskiego Kraju pierwsze udokumentowane kopanie świńskiego pęcherza miało miejsce już w XX wieku. W 1907 roku z pewnością grano w piłkę w ogrodzie Saskim, choć niektórzy podają też rok 1905 i mecze na Polu Mokotowskim.

Ze wstydem przyznaję, że nie słyszałem wcześniej o polskim epizodzie w życiorysie Richarda Kohna. Austriak, który w trenował piłkarzy FC Barcelony (1926-27 oraz 1933-34), pracował także w First Vienna, Feyenoordzie oraz Bayernie Monachium. W 1927 roku, w 15 spotkaniach poprowadził Warszawiankę. W stolicy zapamiętano go z podawania zawodnikom tajemniczych napojów, które miały dodać im sił.

W podróży Stefana Szczepłka nie ma chronologii, poruszamy się od miejsca do miejsca. Autor wspomina m.in. szkolenie wojskowe, a także mecz z młodym wówczas politykiem, Donaldem Tuskiem. Chwali się udokumentowanym zgłoszeniem do drużyny Hutnika Falenica i legitymację sekcji koszykówki Legii. Wymienia filmy ze sportem w tle oraz adresy ludzi sportu. Jeśli ktoś chciałby wiedzieć, gdzie kilka dekad temu mieszkali Górscy lub Szewińscy, wszystko ma podane na tacy. Zaskoczyło mnie zdjęcie pracy magisterskiej Marka Papuszuna. Mistrz Polski z Rakowem pisał o odbudowie piłkarstwa warszawskiego po II wojnie światowej. Potem uczył historii w szkole w podwarszawskich Ząbkach.

Książka jest osobista, ma swój urok. Z pewnością mogłaby zostać lepiej zredagowana, bo liczba powtórzeń (których autor pisze, że jest świadomy) i wrażenie nieporządku, rażą. Zdecydowanie brakuje mapy. W takiej książce, naniesienie na nią konkretnych lokalizacji, jest niezbędne.

Czytaj więcej recenzji książek sportowych w tym dziale.

Książki w księgarni Sendsport o 10% taniej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *