– Willy, Willy, Willy! – krzyczeli kibice Rayo Vallecano. Los Franjirrojos wyszli na boisko z transparentem „Spoczywaj w pokoju, Willy”. Cztery dni przed meczem z Deportivo, w wieku 48 lat zmarł Wilfred Agbonavbare, przez sześć sezonów bramkarz klubu z Vallecas. W Madrycie spędziłem cały poprzedni weekend. Wpisów o piłce w stolicy Hiszpanii będzie kilka, ale dziś tylko o Nigeryjczyku i o tym, jak pomógł Barcelonie zdobyć dwa mistrzostwa Hiszpanii.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Minuta ciszy przed spotkaniem nie wybrzmiała do końca. – Willy, Willy – jeszcze raz poderwali się fani za bramką. Nigeryjczyk był ulubieńcem kibiców, „Kotem z Vallecas”. Niektórzy przychodzili na stadion z pomalowanymi na czarno twarzami. Do Hiszpanii Wilfred trafił w wieku 24 lat. Ćwiczył z kilkoma zespołami, udało mu się zahaczyć w Rayo. Szybko wskoczył do podstawowego składu. Po dwóch sezonach awansował do Primera Division. Dopiero wtedy zasłużył na zawodowy kontrakt.
Dzieci Wilfreda złożyły kwiaty przy bramce, której bronił ich ojciec.
Dream Team Johana Cruyffa wygrywał mistrzostwa w ostatnich kolejkach. Potknięcie Realu z Teneryfą, czy przestrzelony karny Miroslava Djukicia w ostatniej minucie sezonu to dla kibiców La Liga znane historie. Ale rywale Barçy tracili też punkty tuż przed finiszem. Wyrywał im je Wilfred.
Sezon 1992/93. Rayo wygrało u siebie z Realem 2:0. Mecz na Bernabeu rozegrano sześć dni przed końcem ligi. Wilfred obronił rzut karny Michela, a Real tylko zremisował 1:1. – Rasistowskie okrzyki? To normalne. Jestem czarny i zagrałem bardzo dobry mecz – mówił wtedy. Real przegrał potem na Teneryfie 2:3. Barça wygrała ligę jednym punktem.
Sezon 93/94. Barça o mistrzostwo walczyła z Deportivo. Ekipa z Galicji zremisowała w Vallecas 0:0. Tym razem Rayo zagrało rewanżowy mecz z liderem na trzy dni przed końcem sezonu. Nie padł żaden gol, Bebeto i spółka nie pokonali Wilfreda. Deportivo mogło wygrać ligę w ostatniej kolejce. Nie zdołało, bo Djukić nie trafił z 11 metrów. Mistrzostwo zdobyła Barcelona.
W sezonie 1995/96 Wilfreda wygryzł z bramki Abel Resino. Legenda Atletico ostatni sezon w karierze spędziła w Rayo. Wilfred pograł jeszcze chwilę w Écija Balompié. Z ekipą z Andaluzji spadł z Segunda Division. Ciekawych ofert już nie dostał i w wieku 31 lat zakończył karierę. Potem był kurierem, portierem i trenerem bramkarzy w amatorskich klubach. Pracował też na stacji benzynowej oraz cargo lotniska Barajas. Nie jest to przypadek roztrwonienia pieniędzy przez byłego sportowca. W przypadku Wilfreda po pierwsze nie było ich wiele, bo w Rayo kokosów nie zarobił, po drugie wszystkie pieniądze wysyłał do domu, do Afryki. Najwięcej pochłonęło leczenie żony. Kiedy sam zachorował, pomógł klub. To Rayo zapłaciło za leczenie choroby nowotworowej Willfreda.
Imieniem bramkarza zostanie nazwana brama nr 1 Campo de Fútbol de Vallecas.