Stadion Uranii Ruda Śląska polecało mi kilka osób. I faktycznie, warto. Piękny widok, w tle hałdy, kominy i padok z kilkoma końmi. Na trybunach śląska godka. Była też kiełbasa i dużo słonecznika.
Żeby podziwiać takie widoki, trzeba dotrzeć do Sanktuarium Matki Bożej z Lourdes w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach. Stamtąd kilkuminutowy spacer ulicą, której patronem jest były proboszcz, Ludwik Tunkel.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Na stadion innego klubu z Rudy Śląskiej, Grunwaldu, jest stąd 7 km. Ruda Śląska powstała dopiero z 1959 roku z połączenia dwóch miast – Rudy i Nowego Bytomia. Urania przez większość swojego istnienia była klubem z Kochłowic, Grunwald miał w nazwie Halembę i Kłodnicę.
Oba kluby powstały w tym samym czasie (1920-21) i z tych samych powodów. Z inicjatywy Polskiego Komisariatu Plebiscytowego w Bytomiu masowo tworzono polskie kluby sportowe, które miały być przeciwwagą dla istniejących już zespołów niemieckich.
Stadion godny polecenia wszystkich groundhopperom, którzy zawitają na Górny Śląsk.
GKS Urania Ruda Ślaska 1:3 Zuch Orzepowice, klasa okręgowa. A dzień wcześniej byłem na meczu Ruchu Chorzów.
One Reply to “Z widokiem na hałdy i kominy [Z PODRÓŻY]”