Gent i Genk. Oba belgijskie kluby występują w europejskich pucharach. Miasta, w których rozgrywają swoje mecze dzieli wszystko. Starówka pierwszego z nich należy do najpiękniejszych w Europie. W drugim najbardziej podobała mi się pogórnicza hałda.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Zacznijmy od podstaw. Gent to flamandzka nazwa Gandawy (po angielsku Ghent), pięknego miasta na zachód od Brukseli. 150 km na wschód, blisko granicy z Holandią, leży niewielkie Genk. W tym sezonie oba kluby awansowały do pucharów, co u niektórych powoduje nazewniczą konfuzję.
250-tysięczna Gandawa w średniowieczu należała do najbogatszych miast tej części Europy. I to na ulicach widać.
Koninklijke Atletiek Associatie Gent początkowo był klubem lekkoatletycznym i hokejowym. Dopiero po blisko 40 latach działalności, w 1900 roku, zawiązała się sekcja piłkarska. W 2014 roku Gandawa świętowała pierwsze i jak do tej pory jedyne mistrzostwo.
20-tysięcy stadion znajduje się na przedmieściach. Pierwszy mecz rozegrano tu w 2013 roku. Jak prawie każdy nowy stadion – ładny, ale dla mnie nic ciekawego.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
Genk
Genk, niedaleko granicy z Holandią. Dzisiejszy klub piłkarski, KRC, powstał dopiero w 1988 roku z połączenia Waterschei Thor z KFC Winterslag.
Na początku XX wieku w okolicach 2-tysięcznej osady odkryto pokłady węgla. Miasteczko szybko się rozrosło, ale już w latach 60. kopalnie zaczęto zamykać. Pod koniec lat 80. w okolicy nie było już żadnej. W Genku udało się zrealizować nowy pomysł na miasto, które teraz trafia do rankingów najprzyjemniejszych miejsc do życia. Choć nie jest to ekscytujące miejsce, to w Genku rozwinęło się jako multikulturowy ośrodek nowych technologii, przemysłu i życia naukowego.
Racing Club Genk ma na koncie 4 mistrzostwa, wszystkie zdobyte w ciągu ostatnich 20 lat. Przez drużyny młodzieżowe przewinęli się tacy piłkarze, jak Yannick Carrasco, Christian Benteke, Thibaut Courtois oraz Kevin De Bruyne.
Więcej wpisów o moich piłkarskich podróżach w tej kategorii.
4 Replies to “Gent i Genk [Z PODRÓŻY]”