„Arsene Who?” i piłka w czasie okupacji [RECENZJE]

O ile łatwiejsze życie miałby Arsène Wenger, gdyby robił to, czego oczekują od niego kibice. Czy leżące na koncie pieniądze nie byłoby lepiej wydać na środkowego napastnika? We wrześniowych meczach wystarczyłoby więcej, niż zwykle, szaleńczych podskoków przy linii bocznej. Eksperci to kochają, nazywają przekazywaniem pasji zawodnikom. Francuz mógłby robić to, na co ludzie czekają, ale wtedy nie byłby sobą.

Oh my Bydgoszcz

Przez tydzień Bydgoszcz była stolicą światowej lekkoatletyki. Na mistrzostwa świata do lat 20 nad Brdę przyjechali sportowcy z blisko 160 krajów. Anguilla, Samoa, Wyspy Cooka,…

Wilimowski [RECENZJA KSIĄŻKI]

Tytuł: WilimowskiAutor: Milijenko Jergović, tłum. Magdalena PetryńskaWydawnictwo: Książkowe klimaty, 2016 Brazylia: Batatais, Machado, Hércules, Lopes, Leônidas, Martim, Perácio, Romeu, Zezé Procópio, Domingos Da Guia, Afonsinho.Polska:…

Dom irlandzkiej piłki do przebudowy [Z PODRÓŻY]

Phibsborough, Dublin. Zanim w 1901 roku powstał zbudowany tu stadion, teren służył jako działka warzywna. Pierwszy mecz Bohemians – Shelbourne F.C. oglądało 5 tys. osób. Strzelec premierowego gola jest odnotowany. To Harold Sloan, który zginął na froncie I wojny światowej. W 1904 roku rozegrano tu pierwsze międzynarodowe spotkanie. Irlandia grała ze Szkocją.